Ech, czasem dobrze sobie przypomnieć, że żyję, ten weekend był ku temu idealną okazją. Byłem na premierze Jesteś Bogiem, film mnie dosłownie wbił w fotel. Wszystko było idealne, począwszy od samego filmu, który idealnie odwzorowywał dawne lata, przez to że wybrałem się nań ze znajomymi z podstawówki, czyli okresu kiedy kaliber i pfk święciły triumfy, a skończywszy na tym że przed seansem wprawiliśmy się w odpowiedni nastrój. ;) Nie mogłem sie nie zaśmiać w najsmutniejszej scenie filmu, gdy żona magika przychodzi na jego koncert w M1 by dać mu drugą szansę, a w zamian podziwia na ekranie kamer ochrony jak obściskuje się z jakąś fanką. Cała gorzka ironia tej sceny, cała kupa zaprzepaszczonych szans nie mogła obyć się bez chwili gorzkiego i smutnego śmiechu.
Zawsze rób wszystko aby nie zaprzepaścić danej ci szansy. Zanim na refleksję nie jest jeszcze za późno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz