Dzika myśl nawiedziła mnie pewnego razu. Myśl o tym, że wolna wola nie istnieje. O tym dlaczego, pokrótce.
Komórka nerwowa działa na dość prostej zasadzie. Zbiera sygnały do niej dobiegające, zarówno hamujące (mówiące nie wysyłaj impulsu) jak i pobudzające (mówiące wyślij impuls), "zlicza" je i "decyduje" czy wysłać sygnał czy nie, dalej idzie to już zero-jedynkowo. Wysłany impuls trafia do następnego neuronu i w zależności czy synapsa jest hamująca czy pobudzająca mówi następnej komórce: "nie wysyłaj sygnału" albo "wyślij sygnał". Neurony słuchają jazgotu połączonych ze sobą komórek które mówią "tak" albo "nie" i same w oparciu o to "decydują" czy przemówią czy nie. Siła całego tego system leży w ogromnej liczbie połączeń i analogowo-cyfrowej naturze. Ale wracając do tematu. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że wszystkie nasze działania są skutkiem właśnie takich interakcji między neuronami to wszystko co robimy jest prostym wynikiem przyczynowo-skutkowego łańcucha.
Niestety nie wymyśliłem tutaj ameryki bo ktoś to już wcześniej wymyślił i nazwał to determinizmem neurobiologicznym. Jednak wpadłem na to sam rozmyślając sobie o mózgu gdy miałem cieżkiego kaca po całej nocy picia.
Moje gratulacje, właśnie zdałeś sobie sprawę z tego że jesteś automatem i tak naprawdę nic od ciebie nie zależy, bo jesteś sumą swoich doświadczeń działającą w oparciu o zdeterminowane przez geny struktury nerwowe.
dalsze czytanie jeśli kogoś zainteresuje temat
http://www.granicenauki.pl/index.php/pl/granice-nauki/umysl/162-wolna-wola-czyli-od-filozofii-do-nauki-i-z-powrotem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz